Dobrym pomysłem wydaje mi się skompilowanie czegoś w rodzaju warsztatowego poradnika "Jak poprowadzić dobre/ciekawe/pouczające warsztaty?", tak, żeby każdy prowadzący mógł podzielić się swoimi doświadczeniami, spostrzeżeniami itd. Tak więc - "wpisujcie miasta", że użyję onetowej frazy ;).
Na początek dość oczywiste, ale ważne spostrzeżenie: przyswajalność wiedzy *zdecydowanie* zwiększa obecność zadań i tzw. rozkminy (niekoniecznie od razu ostrej), w myśl zasady "żeby się nauczyć, nie wystarczy patrzeć, trzeba wziąć do ręki" (z niewiadomych powodów użycie przeze mnie tego sformułowania na zajęciach wzbudziło wesołość sali). Fajnie jest, gdy da się zrobić manwer pt. "Dowód rozbity na zadania", czyli sytuację, w której uczestnicy sami dochodzą do pointy zajęć przez samodzielne robienie zadań (jak np. w "Sieciach Petriego", jeśli się nie mylę?).